Pies, który zaczyna samodzielnie jeść z miski to pies wkraczający w etap młodzieńczy. Jego karma powinna zawierać 300-400 kcal więcej, niż w przypadku karm dla psów dorosłych.
Powinna też być bogata w białko (co najmniej 25% białka w suchej masie karmy) i tłuszcze (w tym wielonasycone kwasy tłuszczowe: kwas linolowy – 250 mg na kilogram masy ciała oraz DHA – nie znamy norm, ale wiemy, że wspomaga rozwój mózgu, wzroku i słuchu szczeniąt). Karma dla juniora musi zawierać także argininę (reguluje pracę układu odpornościowego i wydzielanie hormonu wzrostu), wapń i fosfor.
Między 4. a 6. miesiącem życia pojawiają się pierwsze objawy dojrzałości płciowej. Jeśli od wczesnego szczęnięctwa dbamy o to, żeby nasz pies był ułożony (szkolony) i pracujemy z nim, mając na uwadze rasę i jej wrodzone cechy oraz temperament, jest szansa, że ten etap przejdziemy w miarę łagodnie.
Dorastający szczeniak może zachowywać się kompulsywnie, uciekać i niechętnie wracać na wołanie, wykazywać żywiołowe zainteresowanie innymi czworonogami, czy zachowywać się tak, jakby celowo płatał nam figle i sprawdzał nasze reakcje. Dobrze ułożonego (czy raczej: układanego – bo przecież proces wciąż jest w toku) psa łatwiej nam będzie przywołać do porządku i uczyć poprzez nagradzanie, że jednak warto wracać na zawołanie, niż psa, który trafił do nas dopiero w tym trudnym okresie rozwoju i właśnie rozpoczynamy próbę jego ułożenia.
Za rozbrykanym psiakiem nie należy biegać z krzykiem, nie ma sensu się denerwować – tylko spokój nas uratuje. Oraz konsekwencja w działaniu. Układanie psa opiera się bowiem na zrozumieniu specyfiki jego rasy, a potem przekazaniu mu jasnej i zrozumiałej informacji o jego pozycji w hierarchii. Wbrew potocznym opiniom, nie dokona się tego siłą, krzykiem ani przemocą.